Rocznik 2021 w poszczególnych regionach winiarskich
Filigranowe i aromatyczne: niemieckie wina rocznika 2021. „Umajonym” miesiącem był w roku winiarskim 2021 wcale nie maj, ale wrzesień. Bowiem to on właśnie dniami pełnymi słońca i chłodnymi nocami sprawił w wielu miejscach, że koniec sezonu, tak odmiennego od trzech poprzedzających go lat, wypadł w ogólnym rozrachunku pomyślnie, ale też wielu kojarzył się z czasami sprzed zmian klimatycznych.
O ile w latach od 2018 do 2020 dominowały upał i susza skutkując wczesnymi zbiorami, to teraz chłód spowalniał wzrost, a częste deszcze wymagały od wielu plantatorów nadzwyczajnych wysiłków w zapobieżeniu pladze mączniaka rzekomego. Za to tegoroczny wrzesień okazał się zupełnie wyjątkowym: sprzyjał procesowi dojrzewania i zapewnił atrakcyjny ciężar moszczu. W konsekwencji jakość zebranych winogron usatysfakcjonowała wytwórców i zapowiada dobre wina - z mniejszą ilością alkoholu niż w poprzednich latach, ale wcale nie z mniejszą aromatycznością.
Wedle najnowszych danych plon uzyskany w skali kraju szacuje się na 8 733 000 hektolitrów, trzy procent powyżej wyniku z poprzedniego roku i tylko nieznacznie poniżej dziesięcioletniej średniej. Widoczne są jednak spore dysproporcje pomiędzy poszczególnymi obszarami uprawy winorośli. Niemiecki Instytut Wina (DWI) przeprowadził rekonesans w 13 niemieckich regionach winiarskich, by dowiedzieć się, jak rozwijał się tam rocznik 2021.
Ahr
563 hektary
Powódź, jaka przetoczyła się przez dolinę rzeki Ahr nocą 15 lipca, spowodowała tak ogromne zniszczenia, że dla plantatorów absolutnym priorytetem stało się zabezpieczenie ocalałych winorośli dojrzewających na zboczach i tarasach w niemieckim regionie winiarskim specjalizującym się w produkcji win czerwonych, bowiem - jak stwierdził dr Knut Schubert, prezes Związku Winiarzy Ahr - „płynność nawiedziła plantacje, ale opuściła plantatorów”. Zbiory, w których pomagali niezliczeni wolontariusze, wypadły różnie. Jedni, którzy przed wystąpieniem powodzi zdążyli uporać się z koniecznymi pracami pielęgnacyjnymi przy winorośli, zdołali jeszcze uzyskać „stosunkowo niezły wynik” ledwie poniżej poziomu z ubiegłego roku, mówi Schubert o wytwórcach samodzielnie wprowadzających swoje wina do sprzedaży. Inni borykali się ze stratami rzędu nawet 50 procent. O to z kolei „zadbały” wywoływane przez grzyby choroby, jakie również nie ominęły upraw nad rzeką Ahr. Dobra wrześniowa pogoda korzystnie wpłynęła na jakość rocznika, szacowanego na 35 000 hektolitrów (2020: 39 000), przy czym wynik ten jest po części również skutkiem niemożności zebrania plonów z 60 hektarów zatopionych przez powódź. Jak uważa Schubert, na sprzyjającej aurze skorzystał spätburgunder zajmujący 85 % areału głównych upraw. Wytwórcy, którzy duży nacisk położyli na wyszykowanie swoich piwnic, wprost okazali zachwyt uzyskaną jakością. „Tutejsi winiarze spodziewają się owocowego, nasyconego wina zamkniętego w dobrze zbudowanej strukturze. Będzie miało również atrakcyjną kwasowość i mniej alkoholu, co stanowiło nie lada problem w poprzednich trzech latach”. Oczekuje się więc „prawdziwie szczególnego rocznika, również pod względem walorów smakowych”.
Badenia
15 812 hektarów
Choć wina badeńskie są bardzo różnorodne, to wszystkie mają jedną wspólną cechę: pochodzą z regionu uchodzącego za najcieplejszy niemiecki obszar uprawy winorośli. Tym razem jednak w okresie okołowielkanocnym w południowych częściach kraju: Markgräflerland, Kaiserstuhl, Tuniberg, Breisgau i Ortenau można było odnieść zgoła odmienne wrażenie: późne przymrozki i lodowate wiatry spowodowały miejscami szkody w mokrych pąkach sięgające nawet 80 %. Potem zaś częste deszcze, a w niektórych rejonach Markgräflerland gradobicia, sprzyjały w wielu miejscach rozwojowi chorób grzybowych. Po poniesieniu tak intensywnych wysiłków winiarze mogli wreszcie cieszyć się pięknym późnym latem z chłodnymi nocami, dzięki czemu białe wina nabrały wspaniałych aromatów. Ogółem ilość moszczu wyniosła szacunkowo 977 000 hektolitrów, o jedenaście procent mniej niż w roku poprzednim i o 20 procent poniżej dziesięcioletniej średniej. „To był naprawdę bardzo wyczerpujący rok dla plantatorów winorośli, ale z dobrym wynikiem, gdy spojrzy się na jakość, zwłaszcza tam, gdzie dokonano również selekcji najlepszych owoców”, mówi Holger Klein, wiceprezes Badeńskiego Związku Winiarzy. Podobnie jak innym przypomina mu to roczniki sprzed zmian klimatycznych. Najwięcej mają zyskać wina białe. „Możemy spodziewać się świeżo owocowych i raczej lekkich win białych”, które mają zawierać bardziej umiarkowaną ilość alkoholu i wykazywać „tendencję do nieco świeższej kwasowości niż ostatnio”. Ilość wytworzonych win czerwonych ma być jeszcze mniejsza, czego przyczyny należy też upatrywać w surowej selekcji zbieranych owoców. Wystarczy wprawdzie do obsługi rynku, „chociaż raczej przy wsparciu zasobów z ‘tłustych’ lat ubiegłych”, mówi Klein.
Frankonia
6163 hektary
„Rocznik, który wymagał potężnych wysiłków w okresie wegetacji, z przychylną jesienią i idealnym wrześniem” - tak ekspert winiarstwa Hermann Mengler opisuje sezon we Frankonii. Po chłodnym i mokrym maju winorośl nabrała rozpędu w czerwcu i trzeba szczerze przyznać, że „nadrobiła zaległości”, także pod względem wzrostu liści. Częste deszcze sprzyjały niestety rozwojowi mączniaka i przysporzyły masy pracy. Piękny i suchy wrzesień okazał się zbawiennym dla plantacji, które w 80 procentach są przeznaczone pod uprawę odmian białych. Wszystkie odmiany winogron dobrze dojrzały i - inaczej niż w gorących poprzednich latach - zbiory były piękne i długie, jak informuje Beate Leopold z Koła Winiarzy Frankonii. Szacunki podają 480 000 hektolitrów moszczu winnego – o 79 procent więcej niż w poprzednim mroźnym roku i o dwanaście procent więcej niż średnia z dekady. Ciężar moszczu wyniósł przeciętnie 84 stopnie Oechslego, co jest zadowalającym wynikiem jak na taki rok, kontynuuje Leopold. A że zbiory wypadły akurat w chłodniejszym okresie, aromaty będą świetnie wyczuwalne, a i kwasowość nieco silniejsza. To był rok dla win bazowych pod wina musujące, win różowych i białych - z mniejszą zawartością alkoholu, ale bardziej wyrazistym smakiem, mówi Mengler, doradca fachowy w zakresie przetwórstwa winnego i technik winiarskich na okręg Dolnej Frankonii. Według jego informacji wielu wytwórców zastanawia się jeszcze nad winem lodowym.
Hessische Bergstraße
463 hektary
„Wszystko dobre, co się dobrze kończy” może być motywem przewodnim tego roku winiarskiego w Hessische Bergstraße. W najmniejszym niemieckim regionie uprawy winorośli w okolicach Bensheim chłodna i kapryśna wiosenna aura zahamowała proces zawiązywania się pąków, a w chwili rozpoczęcia kwitnienia w połowie czerwca winne krzewy były o 16 do 20 dni opóźnione w stosunku do poprzedniego roku. Obfite opady ciągnące się aż do sierpnia spowodowały za to istny rozkwit mączniaka prawdziwego i wzbudziły „zatroskanie o zdrowie winogron”, mówi prezes Związku Winiarzy Hessische Bergstraße Otto Guthier. Suchy wrzesień przyniósł za to całkowity zwrot sytuacji dla rieslinga, grauburgundera i innych odmian z rodziny burgunderów: dojrzewanie postępowało, a podczas głównych zbiorów w październiku winiarze stwierdzili, że oto mają do czynienia z „wielce obiecującym ciężarem moszczu” oscylującym wokół 83 stopni Oechslego. Szacowany zbiór moszczu na poziomie 32 000 hektolitrów był o osiem procent niższy od bardzo dobrego wyniku z poprzedniego roku, ale nadal pięć procent powyżej dziesięcioletniej średniej. Reasumując, „jakość i ilość są bardzo satysfakcjonujące," mówi Guthier. „Pierwsze białe wina są w degustacji aromatyczne i wyraziście owocowe z żywiołową grą owocowości i kwasowości”. Do tego dochodzi umiarkowana zawartość alkoholu. Zważywszy na kapryśność pogody winiarze mogą być „absolutnie zadowoleni” z rocznika 2021.
Mittelrhein
465 hektarów
Nad środkowym Renem ze stromymi zboczami po bokach wielu winiarzy może cieszyć się ze znaczących wzrostów zbiorów tego roku. Chociaż i tutaj chłodna wiosna spowolniła wzrost winorośli, a choroby wywołane przez grzyby zebrały swoje żniwo, szacuje się, że w tym regionie zdominowanym przez rieslinga 36 000 hektolitrów trafiło do piwnic - o 35% więcej niż w 2020 roku i o 30% więcej niż wynosi średnia z dekady – przy czym plony bardzo różniły się pomiędzy poszczególnymi gospodarstwami. Pod względem procentowego wzrostu ogółem region plasuje się na drugim miejscu w kraju za Frankonią. Oprócz intensywnej pracy winiarzy to wrzesień przyczynił się do sukcesu regionu oferując aż o 45 procent więcej godzin słonecznych niż przeciętnie. „Jeśli mamy być szczerzy, to właśnie wrzesień i październik z ich warunkami atmosferycznymi uratowały nam żniwa”, mówi Gerd Knebel, prezes Związku Winiarzy Mittelrhein. Riesling, który dobrze poradził sobie z chłodnymi warunkami dojrzewania, dał ciężary moszczu pomiędzy 80 a 90 stopni Oechslego, co przełoży się na eleganckie aromatyczne białe wina z zaznaczoną strukturą kwasowości, „bardzo dobre” i „orzeźwiająco świeże, owocowe wina” o raczej umiarkowanym poziomie alkoholu, „dokładnie takie, na jakie jest popyt na rynku”, twierdzi Knebel. Większość winiarzy jest bardzo zadowolona z plonu i jakości.
Mozela
8689 hektarów
W tym roku zwrócone ku południu czołowe winnice nad Mozelą zdołały nawiązać do swoich dawnych sukcesów. Podczas gdy w ubiegłych latach było dla nich często zbyt gorąco i zbyt sucho, w tym roku winiarskim były „znowu wybitnie uprzywilejowane” jak podaje stowarzyszenie Moselwein e.V. Znalazło to odzwierciedlenie w ciężarach moszczu. Riesling, dominująca odmiana winorośli, sięgnął 95 stopni Oechslego w najlepszych winnicach, podczas gdy większość plonu mieściła się w przedziale 70-90 stopni Oechslego. W regionie charakteryzującym się stromymi zboczami z udziałem białego wina na poziomie 90 procent większość winiarzy ocenia aromat owoców bardzo pozytywnie i spodziewa się głównie win owocowych i rześkich. „Ogólnie przewidujemy delikatny, klarowny rocznik typowy dla Mozeli, z wysoką zawartością mineralności" - mówi prezes Moselwein Henning Seibert. Zawartość alkoholu jest i tu nieco niższa. Bardzo zróżnicowanie kształtują się wyniki zbiorów. Niektóre plantacje uzyskały znakomity plon, inne doświadczyły całkowitego fiaska z powodu porażenia przez choroby grzybowe. Różnice wystąpiły także pomiędzy poszczególnymi odmianami: rieslinga, spätburgundera i dornfeldera zebrano mniej, natomiast elbling, auxerrois i weißburgunder dały całkiem niezły plon. Dzięki szlachetnej pleśni zaistniała też szansa na zbiór pojedynczych, najszlachetniejszych jagód do wytworzenia win kategorii Beerenauslese (wykwintne wina deserowe). Ogółem wynik szacuje się na 781 000 hektolitrów - sześć procent mniej niż w roku poprzednim, ale pięć procent powyżej dziesięcioletniej średniej.
Nahe
4230 hektarów
Nawet jeśli w tym roku winiarskim w wielu miejscach często padało, to nad Nahe miejscami było tych opadów wręcz za mało, przynajmniej w październiku. Ten czy inny plantator musiał w tym miesiącu nieraz dostarczać wodę do podlewania swoich upraw, gdyż raz po raz następowała tam susza, relacjonuje Harald Sperling, prezes Związku Winiarzy Nahe. Po suchych latach 2018-2020 skurczyły się zasoby wody. Przez długi czas w tym roku sytuacja wyglądała inaczej: chłód i deszcz sprawiły, że rocznik ten, według Sperlinga, „późno rozkwitł”, a winiarze musieli również zmagać się z plagą grzybów. Jak podaje związek, były „gospodarstwa dotknięte kompletną porażką spowodowaną przez pleśnie i takie, w których porażenie pleśnią nie wystąpiło wcale, oraz wszystkie możliwe stopnie pomiędzy”. Ciepły i suchy wrzesień sprzyjał dojrzewaniu, zahamował pleśnienie i służył zbiorom. Wielkość plonu szacuje się na jakieś 288 000 hektolitrów o dziesięć procent poniżej ubiegłorocznej oraz dziesięcioletniej średniej. A na jakie wina można liczyć? „Jeśli chodzi o wina białe, to wyróżniają się dobre, owocowe z wyrazistą, ale jednak dobrze wyważoną kwasowością”, informuje Sperling. Ponadto ciężary moszczu są znakomite, a wina nie za mocno alkoholowe. „Te wina to rozkosz dla zmysłów”, tak brzmi jego konkluzja.
Palatynat
23 721 hektarów
W Palatynacie, drugim co do wielkości niemieckim regionie winiarskim, tegoroczne zbiory również wypadły bardzo zróżnicowanie. „Gdy mowa o wielkości plonu, rzadko kiedy zdarza się, by popularne w gwarze winiarskiej określenie „zazdrosnej jesieni” było tak trafne jak w 2021 roku”, mówi ekspert w dziedzinie uprawy winorośli Jürgen Oberhofer z Centrum Usługowego dla Obszarów Wiejskich w Nadrenii-Palatynacie. Plon dobry do bardzo dobrego nadszarpnęły pojedyncze przypadki całkowitej klęski spowodowanej przez mączniaka rzekomego. W czerwcu prace w winnicach nabrały rozmachu w związku z upałami i opadami. „Ci, którym nie udało się utrzymać systematycznego postępu prac, musieli liczyć się z niekiedy poważnymi stratami w plonach”, mówi prezes palatynackiego związku winiarzy Reinhold Hörner. Od sierpnia pogoda unormowała się i odnotowano „bardzo pozytywny przebieg zbiorów”. Szacowana ilość moszczu wynosi 2 230 000 hektolitrów, trzy procent mniej niż w roku 2020 i jeden procent więcej niż dziesięcioletnia średnia. Spragnieni konsumenci mogą oczekiwać „wyśmienitych win”, mówi członek zarządu stowarzyszenia Pfalzwein Boris Kranz. Dla niego „często niskie zawartości alkoholu, dobrze zbudowana struktura kwasowości i już teraz zwarte, pierwotne aromaty owocowe” są charakterystyczne dla tego rocznika, który ma dać świeże, żywiołowe i lekkie wina. Według Oberhofera „zwycięzcą rocznika w kategorii odmiana winorośli” jest riesling. Odmiana przeważająca na plantacjach w największym niemieckim regionie uprawy rieslinga najbardziej zyskała „przede wszystkim na warunkach atmosferycznych, które były takie jak przed wystąpieniem zmian klimatycznych”.
Rheingau
3200 hektarów
Trudny, ale ostatecznie mniej trudny niż się obawiano - taki był ten rok winiarski w Rheingau, jak twierdzi Andrea Engelmann, prezeska regionalnego związku winiarzy. Przyczyną również w tym przypadku przyczyną był mączniak rzekomy, którego wzmożoną aktywność było widać aż do września. „Aż tak aktywny jeszcze nigdy nie był w ostatnich latach”, mówi Engelmann. Całkowitą porażkę poniósł niestety merlot, który na szczęście jest uprawiany tylko na ok. 0,5 procent powierzchni uprawnej na obszarze między Hochheim am Main i Lorch. Pewien problem dla wytwórców win stanowiły utrzymujące się przez długi czas wysokie parametry kwasowości jagód przy jednoczesnej sporej utracie liści wskutek porażenia pleśnią, które przecież biorą udział w degradacji kwasów i dojrzewaniu winogron. Zwrot sytuacji nastąpił w końcu we wrześniu, słonecznym również w Rheingau. Dlatego też w piwnicach leżakują już dobre jakościowo wina, a winiarze są „w sumie” całkiem zadowoleni z rocznika. Riesling, który zajmuje 80 procent upraw, skorzystał na opóźnieniu zbioru o trzy do czterech tygodni w porównaniu z poprzednimi latami. Wina mają wyróżniać się „wyrafinowanym bukietem”, jak twierdzi prezeska. Szacuje się, że zebrano 220 000 hektolitrów moszczu, czyli cztery procent mniej niż w roku poprzednim i trzy procent więcej niż średnia z ubiegłej dekady. Paru winiarzy zebrało również wyselekcjonowane najszlachetniejsze jagody celem przetworzenia ich na wykwintne wina słodkie, a niektórzy pozostawili winogrona na krzewach na późniejszy zbiór do produkcji wina lodowego, dodaje Engelmann.
Hesja Nadreńska
26 943 hektary
Wypuszczenie pędów przez winorośl w tym roku później niż zwykle winiarze w Hesji Nadreńskiej uważają po czasie za szczęśliwe zrządzenie losu, gdyż w tej sytuacji pędy w największym niemieckim regionie uprawy winorośli uniknęły nocnych przymrozków w kwietniu. „Takie temperatury doprowadziły do znacznych strat w trzech latach poprzednio, ponieważ już w kwietniu winorośl miała całkowicie wypuszczone pędy”, mówi Andreas Köhr ze Związku Rolników i Winiarzy Nadrenii-Palatynatu Południe. Pod innymi względami ten rok winiarski też odbiegał od poprzedzających go trzech gorących i suchych lat. Tegoroczna wilgoć spowodowała wzmożoną aktywność grzybów, które pomimo intensywnego zwalczania wyrządziły „poważne szkody” w niektórych miejscowościach i parcelach. Ogólnie rzecz biorąc, Hesja Nadreńska wypadła dobrze, podsumowuje Köhr. Nawet stosunkowo późne w porównaniu z latami poprzednimi rozpoczęcie winobrania w połowie września także okazało się szczęśliwym trafem, ponieważ piękne wrześniowe dni miały decydujący wpływ na pomyślny zbiór „wielce obiecującego rocznika”. Dojrzewanie w chłodzie ma dać owocowe wina, które przy umiarkowanej zawartości alkoholu zaoferują szerokie spektrum aromatów, dodaje Köhr. Do tego dochodzi jeszcze świeża kwasowość, „jedna z cech typowych dla niemieckich win białych, a ta wypada znacznie lepiej w tym roku niż w trzech poprzednich latach”. Udało się zebrać około 2 590 000 hektolitrów moszczu, jeden procent więcej niż rok wcześniej i cztery procent więcej niż wynosi średnia z dziesięciu lat.
Saale-Unstrut
819 hektarów
O ile wiele regionów winiarskich w kraju mogło w tym roku nie spieszyć się z winobraniem, to akurat w Saale i Unstrut pośpiech był wielce wskazany. Po obfitych opadach deszczu w sierpniu część winogron popękała. Aby zdążyć zebrać jeszcze zdrowe owoce winobranie przyspieszono o siedem do dziesięciu dni, informuje prezes związku winiarzy najbardziej wysuniętego na północ niemieckiego regionu winiarskiego Hans Albrecht Zieger. „Chętnie poczekalibyśmy jeszcze z tydzień, ale wtedy już ryzykowalibyśmy silniejszy spadek plonu.” Ten i tak ucierpiał, ponieważ lutowe mrozy sięgające minus 27 stopni spowodowały znaczne szkody w winnych krzewach, zwłaszcza w okolicach Freyburga. Tam, gdzie nie wystąpiły tak silne mrozy, plony były stosunkowo dobre, również dlatego, że deszcze w sierpniu pozwoliły winogronom zwiększyć ciężar. Według szacunków wypada 38 000 hektolitrów moszczu winnego, 27% więcej niż w poprzedzającym mroźnym roku, ale o 15% mniej niż dziesięcioletnia średnia. Co się tyczy jakości, to rocznik kwalifikuje się przeważnie do kategorii win jakościowych, późniejsze odmiany, jak burgunder i riesling, są też na poziomie win z predykatem. „Ten rocznik pozwolił również na uzyskanie szczytowych przyrostów”, zauważa Zieger. Wina mają mieć wspaniały owocowy charakter, bardzo typowy dla użytej odmiany, i bardzo dobrze oddawać jej wiodące aromaty. „Są to wina delikatne, filigranowe, smukłe, o wyśmienitej świeżości, wspieranej przez pobudzającą kwasowość”, mówi w odniesieniu do win białych i różowych.
Saksonia
496 hektarów
„Myślę, że udało nam się nieźle wybrnąć” - tak Felix Hößelbarth, wiceprezes Związku Winiarzy Saksonii, podsumowuje ten rocznik. W najbardziej wysuniętym na wschód niemieckim regionie winiarskim również panowały mokre warunki atmosferyczne, w których grasowały mączniaki rzekomy i szlachetny, a później pojawiły się dodatkowo problemy z pleśnią winogron. Niekiedy obawiano się nawet utraty całych plonów przez grzyby, mówi Hößelbarth. Odmiany winorośli odporne na grzyby - jak cabernet blanc, souvignier gris, johanniter i solaris - były jedynymi, które zaowocowały plonem normalnym lub dobrym. Miały więc swój mały udział w tym, że plon moszczu winnego zebrany w dolinie Łaby, szacowany na 22 000 hektolitrów, wypadł ostatecznie nawet o pięć procent lepiej niż w poprzednim roku, w którym z kolei panowała klęska mrozu. Do dziesięcioletniej średniej zabrakło zaledwie dwóch procent. Piwnice jednak zapełniły się pomimo niesprzyjającej aury, mówi Hößelbarth, który ocenia ten rok „koniec końców jako dobry". Amatorzy win już mogą cieszyć się na świetne wina jakościowe. „Znowu mamy pełnię cudownych aromatów, są to świeższe wina, które dojrzewają w piwnicach, nie tak obficie soczyste, a za to bardziej eleganckie" - inaczej niż w trzech gorących i suchych latach ubiegłych.
Wirtembergia
11 424 hektary
W Wirtembergii panująca przez cały rok ogólnie mokra i chłodna pogoda umożliwiła późniejsze zbiory, co szczególnie korzystnie wpłynęło na plon odmian białych, jak mówi dr Hermann Morast, prezes Związku Winiarzy Wirtembergii. Plon moszczu z winogron białych wzrósł o 44 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym, dwukrotnie więcej niż zebrana ilość moszczu z winogron czerwonych. Całkowita wielkość zbiorów wzrosła w stosunku do poprzedniego, dotkniętego suszą roku o około 34 procent do 1 000 000 hektolitrów. Jakość głównej białej odmiany - rieslinga wprawiła winiarzy w wielkie zadowolenie. Konsumenci mogą liczyć na typowe rieslingi, które inaczej niż w poprzednich latach mają cechować się umiarkowaną zawartością alkoholu i świeżą owocową kwasowością, mówi Morast. Ogólnie rzecz biorąc, oczekuje się bardzo owocowych, przyjemnych w ustach win białych o ekscytujących profilach aromatycznych. Ale przecież 2021 był również rokiem winorośli czerwonej, rosnącej na około dwóch trzecich areału uprawnego. Wiodące odmiany trollinger i lemberger będą miały również mniej alkoholu, a więc powinny być smuklejsze, ale wciąż dobrze zbudowane. Zdaniem Morasta będą to „raczej bardziej filigranowe, owocowe wina czerwone o subtelnej strukturze kwasowej”. Ze względu na suche dni i chłodne noce podczas zbiorów czerwone wina powinny mieć również złożony profil aromatyczny.